shadowhunters
Wszystko skończyło się szczęśliwie. Demoniczny kielich został zniszczony, Mroczni Nocni Łowcy pokonani, a nowe porozumienia zawarte. Na świecie zapanował pokój, a wszyscy uradowani opuścili Idrys wracając do swoich Instytutów. Głos w Twojej głowie zaśmiał się. Najlepiej by było, gdyby Demony nie ruszały się ze swojego wymiaru i nie atakowały, biednych, głupich Przyziemnych. My, Nocni Łowcy, stworzeni przez Anioła Razjela, mamy brać na swoje barki ciężar tego świata, zapobiegając wszelkim konfliktom i wojnom. Ulepszeni runami i nafaszerowani treningami, walczymy z demonami i Podziemnymi.

niedziela, 1 maja 2016

"Just look at him. He should be illegal."

+16 
Uwaga, brukowy.
N a t h a n i e l  Nightcrawler  C r o w
| NEPHILIM |
- Even God makes mistakes (...)

| NOCNY ŁOWCA |
- (...) because he should rather be a demon!

| NA KARKU 23 LATA HARTU |
- How might this happen, Crow? With age, you're more and more foolish! 

| OSZALAŁ NA PUNKCIE DIANY LEVITTOUX |
- There is no you and me no longer. Now we are. 

| RÓWNOWAGA, SIŁA, SZYBKOŚĆ, ZRĘCZNOŚĆ, PARABATAI |
- Are you sure you're not a fuckin' vampire?

♦  C h a r a k t e r  ♦
- Puszczaj mnie, Ty cholerny... Dupek! Drań! Skurwiel! Pojebany zboczeniec!

Szablonowy bad boy. Ma w sobie zwierzęcy magnetyzm, podsycany jeszcze niezrównanym urokiem osobistym. Potrafi tak omamić potencjalną zdobycz, że ta nie ma nawet pojęcia, że właśnie jest przezeń zdobywana, a kiedy zdaje sobie z tego sprawę, nie czuje nawet ochoty, by się wycofać. Crow nigdy nie kryje się z tym, że jakieś dziewczę wpadło mu w oko, nigdy też nie traktuje takich pseudo związków poważnie. Są niczym więcej jak grą, która ma go zaspokoić i dać satysfakcję. Nawet szczególnie się przy tym nie stara, nie musi, bo i po co? Rzadko zdarza się, by sięgał po coś więcej niż płonące spojrzenie czy drapieżny uśmiech. Jego kusząca powierzchowność doprawiona paroma pochlebnymi uwagami z reguły wystarcza, tak jakby zdobywanie serc miał we krwi. Gdy jednak prostota nie zdaje egzaminu, potrafi być tak ułożony i szarmancki, jak nie mógłby być żaden wymarzony facet. Gdyby chciał, mógłby wywrzeć piorunujące wrażenie na najbardziej wymagających rodzicach, czego już raz w życiu dowiódł, tylko po to by udowodnić, że nie ma czegoś, czego nie mógłby mieć, jeśli tego właśnie zapragnie. Jeśli trzeba, jest również zdolny stworzyć iluzję miłości, która pęka niczym bańka "następnego dnia rano", gdy orientujesz się, że na poduszce obok pozostał po nim jedynie ten pociągający zapach. Z reguły bywa jednak dupkiem i oportunistą, bo tak jest prościej. Zacięty, nieustępliwy, apodyktyczny. Ślepo podążający za impulsem sadysta. Podnieca go ból, niezależnie od tego czy zostanie zadany jemu, czy też przez niego, przemoc natomiast nierzadko służy mu za rozrywkę. Cierpienie? Cool, najlepiej w zestawie z frytkami. Mógłby być Mrocznym, z którym często bywa utożsamiany - pożąda i nienawidzi. Na szczęście nie jest - troszczy się i dba. Anielska Runa chroni go przed zatraceniem i nie pozwala opowiedzieć się za złem, które niechybnie by wybrał, gdyby nie był Nephilim. Zdolność do przeżywania głębszych uczuć, choć skrzętnie przez niego tłamszona i kryta, wyłazi na wierzch w obecności Seta i Diany. Crow mimo głębokiej, braterskiej więzi jaka łączy go z jego parabatai i uczuć jakie zaczynają się w nim żarzyć wobec pięknej Francuzki nadal zdaje sobie sprawę, że im więcej czujesz, tym łatwiejszym jesteś celem. Wie też, że właśnie oni stanowią jego jedyne słabe punkty - innych dotychczas nikomu nie dane było poznać, bo Nathaniel całkiem zręcznie ubiera się w kreację ideału, tym samym nie dopuszczając absolutnie nikogo do swoich słabości i wad - łącznie z samym sobą. Nie istnieją dla niego, zatem nie istnieją też dla wroga. Ponadto cechuje go niesamowita pewność siebie i cholernie rozrośnięte ego. Jest dumny, zbyt dumny, wręcz całym sobą działa Ci na nerwy do tego stopnia, że nabierasz ochoty by na dzień dobry przypierdolić mu w tę pogardliwie uśmiechniętą gębę. Nie wie co to umiar, chętnie popada ze skrajności w skrajność. Z używką za pan brat - od seksu począwszy i na alkoholu kończąc. Warto napomknąć, że jest cierpliwy, kiedy mu się chce, bo jaki byłby z niego złodziej, gdyby nie potrafił czekać na odpowiedni moment? Częściej jednak daje się ponieść, lubi to, ten brak kontroli. Zdarza się, że doprowadzony do ostateczności dosłownie wybucha, jest wtedy nieposkromiony w swoim gniewie i agresji, nie do powstrzymania w amoku. Targają nim wtedy emocje tak silne, że zwykle potem nie pamięta, co tak właściwie zrobił i dlaczego. Do tej pory szewska pasja ogarnęła go zaledwie parę razy, można by je zliczyć na palcach jednej ręki, bowiem stara trzymać się w ryzach. Nie lubi żałować, bo będąc w połowie aniołem jest do tego zdolny, nawet jeśli Ty nigdy tego w nim nie dostrzeżesz. Czasem twierdzi, że anielskie pochodzenie jest dla niego udręką, że sumienie go krępuje, pozwala sobie myśleć, że Nocni Łowcy nie powinni posiadać sumienia - jak łatwe byłoby wtedy życie! Wizja końca tudzież cierpienia nie budzą w nim niepokoju. Jego jedyna fobia, to fobia... Przed starzeniem się. Nie wyobraża sobie siebie, starego i niedołężnego, uzależnionego od innych. To jedyna rzecz jakiej się obawia, bo jest odporny na ból i przygotowany na śmierć, dlatego bierze od życia garściami, by patrząc w czarną otchłań móc szczerze powiedzieć: "Kurwa, było zajebiście." Niektórzy mówią, że jego odwaga zakrawa o głupotę, ale puszcza to mimo uszu, tak jak wszystko co jest niewarte uwagi. Drapieżny i zezwierzęcony. Zepsuty do szpiku kości, chory w najgorszym możliwym tego słowa znaczeniu. Sam zatarł sobie prawidłowy podział między dobrem a złem, nie tracąc przy tym jednak zdolności klarownego myślenia, co czyni go szalenie niebezpiecznym. Co ciekawe, dobra strona odzywa się w nim tylko w momentach absolutnie krytycznych, pozwalając złej wieść prym na łamach jego jestestwa. Nazywany przez to "Bożą Pomyłką", mieści w sobie dwa wrogie obozy, które nieustannie toczą bój o jego duszę. Szala zwycięstwa przechyla się od czasu do czasu w stronę dobra, dzięki czemu nawet ten drań może być łagodny, spokojny i przepełniony bezwarunkowym ciepłem. Nie wierzysz, co nie? On jeszcze parę miesięcy temu też by nie uwierzył. Można również powiedzieć o nim niemal wszystko, ale nie się zarzuci mu słów bez pokrycia. Nate zawsze dotrzymuje obietnic - może dlatego tak rzadko je składa... Dominuje. Zawsze. A jeśli nie to zdominuje, nie ważne w jaki sposób. Najczęściej używa do tego po prostu brutalnej siły. Łącznie z potrzebą dominacji idzie również odpowiedzialność za innych, ale tylko okazjonalnie, zatem zaskoczeniem jest, gdy zdecyduje się zrobić coś dla czyjegoś dobra. Niektórzy mu mówią, że mógłby być dobrym przywódcą, on natomiast odpiera to salwą śmiechu, doskonale wiedząc że nawet jeśli na jego działaniach skorzysta ogół, zawsze chodzi o jego interes. Mniejszy, lub większy...

Ty to wszystko widzisz i wydaje Ci się, że go znasz, hahahaha. Nie matrw się. Crow za każdym razem udowodni Ci, że tak naprawdę w ogóle go nie znasz, bo to on z zamysłem serwuje Ci kolejne, skrzętnie dobrane pozory, pokazuje się w różnych maskach i zależnie od tego z kim przebywa może być łajdakiem, bohaterem, a nawet idiotą. Ten stan rzeczy utrzymuje się od tak dawna, że sam już nie wie kim rzeczywiście jest. Sam ledwie za sobą nadąża.

Free Image Hosting at FunkyIMG.com Free Image Hosting at FunkyIMG.com
♦  A p a r y c j a  ♦
♦  S p e c j a l n o ś c i ♦
P o w i ą z a n i a
♦  S a m o c h ó d ♦
                                                                                                                                                                                                                                 
Ale się naczekaliście, co? xD Ciekawe czy ktoś powstrzymał się od podglądania.
No to cześć! Z wielkim poślizgiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz