W A D E R O C K W O O D
Wilkołak - W stadzie - 26 lat - Siódmy sierpnia - Wolny - Introwertyk - Wolontariusz w schronisku - Podłużna blizna na lewym boku - Hook - Montażysta - Reżyser amatorskich filmów - Miłośnik kina - Kolekcjoner komiksów - Nałogowy palacz - Karciane sztuczki - Lubi grać w pokera - Zawsze ma jakiegoś asa w rękawie
Świat zawsze był przeciwko niemu, dlatego i on odwrócił się wreszcie przeciwko światu. W życiu kieruje się ukształtowaną przez prawie trzydzieści lat życia moralnością - ma swoje zasady, ma swoje poglądy i tego się trzyma. Ciężko przekonać go do zmiany zdania. Robi tak jak jest mu wygodnie - bo w rzeczywistości każdy jest przecież egoistą. Lubi chodzić pod prąd, ale to dlatego, że inaczej patrzy na pewne sprawy niż większość ludzi. Obcowanie z innymi przychodzi mu z trudem, zawsze wolał samotność, a tłumów unikał. Za ludźmi nie przepada i raczej tak pozostanie. Nie ma za dużo powodów do uśmiechu, jego poczucie humoru ogranicza się do groteskowych żartów, które już dawno wyszły z mody. Słucha tylko osób mających coś sensownego do powiedzenia. Mówi mało, problemy woli rozwiązywać na własną rękę. Nie oszukuje więc siebie ani nikogo innego, bo nie może zmienić tego kim się stał. Nie jest zepsutą zabawką, którą można naprawić. To nie typ, który osłania się murem zbudowanym z arogancji, bólu i gniewu, ponieważ te wszystkie czynniki go tworzą. Nie sposób ich się pozbyć, a gdyby komuś się udało, nie zostałoby prawie nic. Nigdy nie kłamie, chyba że po 'udanej randce' obiecuje zadzwonić następnego dnia. Wolność czuje podczas pędu, złość uwalnia na strzelnicy, dobitną szczerość okazuje na każdym kroku. Wieczorami najczęściej bawi się wśród ludzi gorszych od siebie albo zawinięty w kołdrę, skupia uwagę na książce i głaskaniu wymagającego szopa. Żyje tak jak mu się podoba, pojęcie 'dobro' odznacza się w jego słowniku innymi przymiotnikami niż u przeciętnej osoby. Wykazuje sadystyczne zapędy, ale nie są na tyle poważne, by się nimi niepokoić
RELACJE - GALERIA
___________________
FC: Daniel Bedrov
i blablabla...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz