shadowhunters
Wszystko skończyło się szczęśliwie. Demoniczny kielich został zniszczony, Mroczni Nocni Łowcy pokonani, a nowe porozumienia zawarte. Na świecie zapanował pokój, a wszyscy uradowani opuścili Idrys wracając do swoich Instytutów. Głos w Twojej głowie zaśmiał się. Najlepiej by było, gdyby Demony nie ruszały się ze swojego wymiaru i nie atakowały, biednych, głupich Przyziemnych. My, Nocni Łowcy, stworzeni przez Anioła Razjela, mamy brać na swoje barki ciężar tego świata, zapobiegając wszelkim konfliktom i wojnom. Ulepszeni runami i nafaszerowani treningami, walczymy z demonami i Podziemnymi.

niedziela, 1 maja 2016

You know you look so Seattle but you feel so L.A.

Lubię książki, dobrą whisky, spacery nocą... i wycie do księżyca.
Jesse "Bucky" Rutherford
W I L K O Ł A K
|kiedyś NY - obecnie LA - bo tak|
|lat 31 | ogólnodostępny | nie do końca wolny|
|książki | herbata | whisky | jaguar|

"Bo tak", tyle powie, kiedy zapytasz go, dlaczego przeniósł się do Los Angeles z Nowego Jorku te cztery lata temu. W końcu nie każdy musi mieć jakiś konkretny powód, czasami to jest po prostu kaprys, czasami komuś coś po prostu się nudzi. Jemu znudziło się rodzinne miasto i cała ta gęsta atmosfera, która go otoczyła, kiedy przyszło mu odebrać kilkumilionowy spadek. Oczywiście pieniądze wziął, czemuż by nie, ale dlaczego z takimi finansami otworzył księgarnię? Bo tak. Bo mógł. Bo kto mu powie, że nie.
I tak oto jest, trzydziestolatek z kubkiem herbaty w pogotowiu i tym czarującym uśmiechem, którym zwabia do siebie nie tylko klientów i młode damy. A pomyśleć, że mimo lekkiego podejścia do życia czasami wystarczyły dobrze dobrane słowa, nie raz maniery i jego dość brytyjski, ukorzeniony w rodzinie akcent. 
Szkoda tylko, że generalnie sytuacja mimo tak korzystnej zdaje się być bardziej skomplikowana. Ale tylko zdaje, spokojnie. Wszystko dlatego, że ten nieznacznie masochistyczny, mierzący sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu mężczyzna jest wilkołakiem. Ale jak to mówi, po tych wszystkich (trzydziestu) latach, można się przyzwyczaić. Jak do nowego mieszkania, mniej wygodnej kanapy, innego widoku za oknem czy ludzi. 

Cwany lekkoduch. Dziwny humor. Maszyny do pisania. Głupie pomysły. Okno. Noc. Cegłówka. Ta "stara", ogromna księgarnia. Uparty. Słabość do zwierząt, pięknych oczu i uśmiechów. Ciał też. Alkoholu też. I ciastek. Swoją drogą, jego pies, owczarek niemiecki, Azir. Herbata tylko zielona. Mieszkanie całkiem przestronne. Nie pali od dwóch miesięcy. Spacery zdecydowanie za długie. Porządek zdecydowanie wymagany. No, przynajmniej tam gdzie się śpi. Dużo śpi. Biega. Potem śpi dalej. Działa instynktownie. A, to mieszkanie. Ostatnie piętro - czwarte, to już luksus, prawda? Z wyjściem na dach. Coś wspaniałego. Mocny sierpowy. Cóż, jest dość zakręcony. Zlepek słów w alkoholowym amoku. Zawsze wygadany. Mocny prawy sierpowy. Halo? Problemy z samokontrolą. Ależ proszę bardzo. 
Bo tak.

Brawa. Ukłon. Dźwięczne "Ta da." .

---
To ostatnie, to tak miało być. I całe to takie.
Nie wiem, może kiedyś poprawię.
Ta czcionka też, bo maszyny do pisania i Jesse je uwielbia.
FC to oczywiście niezastąpiony Tom Hiddleston.
W tytule FOB - Irresistible
Ktoś jeszcze słyszał to TA DA z Thora 2? 
GG: 38372002
ps. nie zabijajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz