shadowhunters
Wszystko skończyło się szczęśliwie. Demoniczny kielich został zniszczony, Mroczni Nocni Łowcy pokonani, a nowe porozumienia zawarte. Na świecie zapanował pokój, a wszyscy uradowani opuścili Idrys wracając do swoich Instytutów. Głos w Twojej głowie zaśmiał się. Najlepiej by było, gdyby Demony nie ruszały się ze swojego wymiaru i nie atakowały, biednych, głupich Przyziemnych. My, Nocni Łowcy, stworzeni przez Anioła Razjela, mamy brać na swoje barki ciężar tego świata, zapobiegając wszelkim konfliktom i wojnom. Ulepszeni runami i nafaszerowani treningami, walczymy z demonami i Podziemnymi.

czwartek, 26 marca 2020

[kp]

Xander Wade Kameron
faerie, 29 lat, podrzutek w świecie Podziemnych, woźny w korporacji z branży IT
Złote oczy ukryte za soczewkami brudnozielonej zieleni patrzą na świat znużenie, bez szczególnego zainteresowania. Swobodne, zrelaksowane ciało rozlewa się w niedbałych pozach; jakby nie miało dla niego znaczenia, czego dotyka; jakby jego mózg nie rejestrował żadnych bodźców świata zewnętrznego. Zdaje się bierny. Nieczuły. Wręcz niesympatyczny, kiedy nie czuje nic naprawdę angażującego i nic od siebie nie daje. Inteligentne spojrzenie i słowa, budują aurę niewykorzystanego potencjału, a jego postawa skutecznie daje do zrozumienia, że to tylko mylne wrażenie. Sprząta biura, bo nie widzi powodu, dla którego by nie mógł. Nie wyczerpuje przy tym sił, kiedy akurat nikt mu w tym nie przeszkadza. Smukłe ciało nie męczy się wysiłkiem fizycznym, a psychicznym, szczególnie tym, który zakłada kontakt z drugim człowiekiem. Chociaż nie może kłamać, naiwnie żywi się kłamstwem, ze właśnie nim jest. Człowiekiem. Odprowadzające go pożądliwe spojrzenia kobiet boleśnie przypominają, że akurat tym jednym nie może być. Karmiony kłamstwem wtapiania się w tłum, ubiera się bez szczególnego wysiłku, jakby ślepo wyciągał to, co pierwsze znajdzie w szafie. Jasnobrązowe włosy zaplatane w kuc, wbrew tego co by chciał, lśnią w słońcu, przeplatane miodowymi pasmami. Rozpuszcza je, chowając złoty błysk w oku, kiedy rzadko się denerwuje. Zasadniczo, bije od niego anielska magnetyczność i demoniczne lekceważenie. Nie przepada za ludźmi, ale za wróżkami jeszcze mniej. Podziemnych ignoruje chyba od zawsze, nauczony, że tak mu wygodniej, kiedy udaje, że nie jest jednym z nich. Wydaje się z wyższością patrzeć na Przyziemnych. Przez zazdrość. Chciałby być jednym z nich. Szarych ludzi.

  • Nigdy nie jeździ windą, na 13 piętro biura wchodzi schodami. Unika komunikacji miejskiej, szczególnie metra i tramwajów.
  • Posiada wisior z kamieniem (jaspis), owinięty rzemykiem wokół lewego nadgarstka, z którym nigdy się nie rozstaje. Na prawym przegubie zegarek z dziecięcą tarczą, na podmienionym, skórzanym pasku.
  • Nie lubi się z elektroniką wszelkiego rodzaju. Wiedza z zakresu komputera ogranicza się do korzystania z przeglądarki internetowej. Telefonu nie posiada.
  • Nie jada słodyczy ani mięsa. W zasadzie cud, że jeszcze żyje o samej zieleninie, bez węglowodanów.
  • Pomimo braku uprawiania sportu, posiada dobra kondycję. W końcu dziennie pokonuje pieszo średnio dziesięć kilometrów.
  • Jest smukły i szczupły, ale przez naturalną mieszankę anielskich i demonicznych genów, nie wychodzony. Nawet dość umięśniony. Co być może zawdzięcza regularnej wspinaczce na drzewa w parku.
  • Ładnie śpiewa, choć mało kto o tym wie.