shadowhunters
Wszystko skończyło się szczęśliwie. Demoniczny kielich został zniszczony, Mroczni Nocni Łowcy pokonani, a nowe porozumienia zawarte. Na świecie zapanował pokój, a wszyscy uradowani opuścili Idrys wracając do swoich Instytutów. Głos w Twojej głowie zaśmiał się. Najlepiej by było, gdyby Demony nie ruszały się ze swojego wymiaru i nie atakowały, biednych, głupich Przyziemnych. My, Nocni Łowcy, stworzeni przez Anioła Razjela, mamy brać na swoje barki ciężar tego świata, zapobiegając wszelkim konfliktom i wojnom. Ulepszeni runami i nafaszerowani treningami, walczymy z demonami i Podziemnymi.

wtorek, 20 czerwca 2017

Są uczeni-sadyści, którzy chętniej wyszukują błędy, niż stwierdzają prawdę.

Billy Scottland
[ wilkołak, bez stada ]
[ nowy w Los Angeles ]
[ chemik, uczony, umysł ścisły ]
29 lat, wolny

Wcale nie pochodzi ze Szkocji, choć tak mówi jego nazwisko. Urodził się w Chicago, co słychać przy pierwszej rozmowie. Akcent, którego nie cierpi ciąży na nim niczym klątwa złej czarownicy. Od dziecka interesował się nauką. Nie lubił chodzić na imprezy i uganiać się za dziewczynami, jego jedyną miłością była chemia w czystej postaci. W szkole często mu dokuczano z tego powodu, ale mimo to Billy nie stracił wiary w siebie. Wiedział, że chce przyczynić się do rozwoju świata i cały czas do tego dąży. Wybrykiem natury jest od urodzenia, jego przodkowie zamieszkiwali kontynent ameryki zanim pojawili się na nim europejczycy i wszystko zniszczyli.
Jest w zasadzie kochany i miły, choć nieco niezdarny. Miewa szalone pomysły, które niekoniecznie polegają na wypiciu wielkiej butelki wódki za jednym razem. W jego żyłach płynie adrenalina, gdy siedzi w laboratorium i konstruuje wynalazek, który odmieni losy wszechświata. Nie wygląda na kujona, chociaż nim jest i był przez całe życie. Pomiędzy lataniem do supermarketu i spędzaniem czasu w pracowni chodzi na siłownie, by utrzymać ciało w dobrej kondycji. Ma lekką manię na punkcie zdrowego żywienia. Uczulony jest na kocią sierść, pyłki, orzechy oraz niektóre owoce. Zawsze nosi przy sobie inhalator na wypadek gdyby ktoś próbował zabić go ciastem z nerkowców z mandarynkami w mieszkaniu z dwudziestoma kotami i pylącą brzozą za oknem. Nosi okulary, ponieważ widzi bardzo kiepsko - jego szkła są jak denka butelek po piwie, którego nigdy się nie napił. 

-------------------------------------------------------------------------------------
Cześć.
Wizerunek to Zac Efron, cytat w tytule to Maria Skłodowska Curie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz