shadowhunters
Wszystko skończyło się szczęśliwie. Demoniczny kielich został zniszczony, Mroczni Nocni Łowcy pokonani, a nowe porozumienia zawarte. Na świecie zapanował pokój, a wszyscy uradowani opuścili Idrys wracając do swoich Instytutów. Głos w Twojej głowie zaśmiał się. Najlepiej by było, gdyby Demony nie ruszały się ze swojego wymiaru i nie atakowały, biednych, głupich Przyziemnych. My, Nocni Łowcy, stworzeni przez Anioła Razjela, mamy brać na swoje barki ciężar tego świata, zapobiegając wszelkim konfliktom i wojnom. Ulepszeni runami i nafaszerowani treningami, walczymy z demonami i Podziemnymi.

poniedziałek, 18 maja 2015

We were born sick.


|| Aramis Danvers || 11 września 1987 (27 lat) || Wilkołak || Wrócił do byłej dziewczyny - Dalii || Nauczyciel chemii || Opiekun koła teatralnego ||



Wilkołakiem jest od urodzenia. W zasadzie prawie cała jego rodzina to ród wilkołaków i on również jest jednym z nich. Wychowany w taki sposób, miał mnóstwo czasu na nauczenie się kontroli swoich umiejętności, więc jest w tym świetny. Żyje jak przeciętny przyziemny. Chodził do normalnej szkoły, liceum, wyjechał do Irlandii na studia razem z paczką znajomych, potem do Londynu, a teraz ponownie wrócił do Stanów, zamieszkał w Los Angeles i zdobył pracę, jako nauczyciel chemii w jednym z liceów.


Niektórzy mówią o nim, że jest gejem, a on ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza. Sam właściwie nie wie jakiej jest orientacji. Dotychczas miał już kilka dziewczyn, a także jednego chłopaka, przez którego wszystko w co wierzył wywróciło się o 180 stopni. Od tego czasu jest otwarty na to co przyniesie życie.

Osoba, która odegrała ważną rolę w jego życiu, również przebywa obecnie w Los Angeles. Dalia. Poznał ją przypadkiem, niedługo po tym jak przybył do Irlandii. Była pierwszą Nocną Łowczynią, z którą miał bliższy kontakt, a także jedną z nielicznych, która wiedziała o tym kim naprawdę jest. Ich przyjaźń dosyć szybko zamieniła się w coś więcej. Znajomi śmiali się, że powinni jak najszybciej się pobrać i żyć razem długo i szczęśliwie, ale im nie było pisane szczęśliwe zakończenie. On musiał wyjechać, ona była zazdrosna o jego przyjaciela, wystąpiło jeszcze kilka komplikacji, aż w końcu rozstali się. Po dosyć długiej kłótni, ale za porozumieniem obu stron. Uznali, że będzie im lepiej osobno. Od tamtej pory nie utrzymywali ze sobą kontaktu, aż do spotkania w Los Angeles.


Do dziś uwielbia wszelkiego rodzaju sporty i aktywność fizyczną. Jako nastolatek należał do szkolnej drużyny koszykarskiej, pływackiej i oczywiście grał w baseball. Jednak poza sportem miał jeszcze jedną pasję. W piątkowe wieczory jego znajomi wychodzili do klubów i na imprezy, a on uparcie biegał na kółko teatralne. Wprost kocha aktorstwo. Był pewien okres w życiu, kiedy pragnął zostać aktorem, jednak los miał co do niego inne plany i skończył jako chemik. Jego dawna pasja jednak się przydała, a on ochoczo przyjął posadę opiekuna grupy teatralnej.

          

Wiele lat treningów oraz wilkołacza moc zostawiły widoczny ślad w postaci jego niesamowicie umięśnionej sylwetki. Nosi koszulki w rozmiarze L, ale te i tak są mocno obcisłe i widać pod nimi zarysy mięśni. Na wzrost też nie może narzekać, mierzy jakieś 183 cm. Ma bujne, czarne włosy i lekki zarost w tym samym kolorze. Oczy ma w odcieniach szarości, choć czasem można dopatrzeć się w nich również trochę zielonego czy brązowego. Jako, że jest wilkołakiem nie ma wady wzroku, ale często nosi okulary zerówki w czarnych oprawkach. W sumie sam do końca nie wie po co. Lubi je i dodają mu one powagi, co bywa przydatne w jego zawodzie. A może nosi je, żeby lepiej wtopić się w tłum przyziemnych?


Jako nauczyciel jest surowy i wymagający.  Pomimo tego na jego lekcjach często panuje luźna atmosfera, a on dla uczniów jest często jak starszy kolega, w końcu są niewiele od niego młodsi. Co jednak nie oznacza, że można z nim zadzierać. Na co dzień jest optymistą. Pogodny, zabawny, wiecznie roześmiany, towarzyski. (charakter w budowie)

~♦~

Kp w budowie
Wizerunku użyczył Tyler Hoechlin 
Kontakt - GG: 856450 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz